Dlaczego warto zadbać o siebie bardziej + mój plan pielęgnacji
Odnoszę wrażenie, że dbanie o siebie jest teraz naprawdę na topie. I nie mówię tu tylko o pielęgnowaniu swojej fizyczności, a również o aspektach psychicznych czy duchowych. Dlaczego to takie ważne, by dbać o siebie bardziej? Opowiem o tym w dzisiejszym poście podsumowując przy okazji moją akcję Mamy! W czerwcu o siebie dbamy! i pokazując Ci swój plan pielęgnacji.
Zadbaj o siebie… Bardziej!
Pewne rzeczy powinny być normą i nawykiem, który towarzyszy nam każdego dnia. Obserwując jednak uważnie otoczenie i ludzi, których mijam na ulicy, pozwól, że szczególnie skupię się tutaj na kobietach, mam wrażenie, że jednak sporo babeczek niespecjalnie przejmuje się swoim wyglądem, zaniedbaną cerą, przesuszonymi włosami czy niechlujnymi ubraniami. Skłoniło mnie to do przemyśleń – jeśli tak bardzo można mieć w nosie swój wygląd, to czy w takim wypadku dba się o to, co w środku? O zdrowie, stan ducha, rozwój osobisty? Naprawdę wątpię!
Dlatego to właśnie zadbanie o wygląd jest pierwszym i najłatwiejszym krokiem w walce o lepszą, fajniejszą, bardziej świadomą siebie!
Co ważne – to właśnie aparycja jest czymś, nad czym spędzimy najmniej czasu chcąc nad nią pracować. Dla niektórych może to się wydać demotywujące, ale prawda jest taka, że wystarczy zacząć i złapać falę – a wtedy chce się więcej i więcej!
Nie chcę też wyjść tu na próżną paniusię, bo, uwierz mi, mnie również zdarza się wyjść z domu wyglądając jak siedem nieszczęść, czy w niepasujących do siebie (ale nie niechlujnych!) ciuchach, ale staram się, gdy tylko mogę, jednak wyglądać tak, by dzieci nie uciekały przede mną na ulicy.
To jak wyglądasz jest Twoją wizytówką
… I wiele mówi o Twoim charakterze. Niezależnie jednak od niego pewnych zasad powinniśmy przestrzegać. Schludność i higiena osobista powinny być drogowskazami dla każdego szanującego się obywatela 😉
Ale do brzegu, bo zaczęłam zmierzać nie w tym kierunku, w którym chciałam.
Dlaczego więc warto zadbać o siebie bardziej?
Bo praca nad sobą, nawet ta polegająca na zmianie bądź wypracowaniu nowych, codziennych nawyków, kształtuje nasz charakter i pozwala nam wiele się o sobie dowiedzieć. A może przede wszystkim taka praca, drobne kroczki, dzięki którym za rok będziesz zupełnie inną sobą! Lepszą, silniejszą, piękniejszą i bardziej wytrwałą!
Zaczynając od wyglądu zapewne zechcesz zrobić dla siebie jeszcze więcej. Może będzie to chęć nauki języka, może kurs tańca, a może podniesienie swoich kwalifikacji zawodowych? To zależy tylko od Ciebie!
I właśnie to chciałam osiągnąć tworząc wyzwanie Mamy! W czerwcu o siebie dbamy! Chciałam podnieść świadomość kobiet, choć tych kilku, które w akcji wzięły udział. Chciałam, by odnalazły siebie na nowo, siebie jako wartościową, silną, piękną kobietę, która jeśli tylko chce, osiągnie swoje cele.
Poprzez fizyczność przeszłam do idei ciałopozytywności, i tu zacytuję mój wyzwaniowy post:
Ciałopozytywność
Nie wiem serio czy to wiek, czy to ta wszechobecna ideologia, ale i ja zaczęłam być dużo bardziej zadowolona ze swojego ciała i z siebie ogólnie.
Zrozumiałam, że to jak wyglądamy jest ważne, ale dążenia do idealnej aparycji nie powinny determinować tego, jakie jesteśmy, jak się zachowujemy i jakie wybory podejmujemy.
Bądźmy mądre, świadome i… Pozwólmy sobie na trochę beztroski. Samoakceptacja to stan umysłu i naprawdę nie musisz nosić rozmiaru 36 by ją osiągnąć.
Nie musisz odmawiać sobie wszystkiego, bo aktualne kanony piękna (sfotoszopowane zresztą na maksa) nijak nie pokrywają się z tym co widzisz w lustrze.
Jeśli chcesz – trzymaj dietę, nawet te najbardziej rygorystyczną. Jeśli tylko chcesz! Odróżnij jednak zdrowe podejście od chorobliwej obsesji i dążenia do ideału, który nie istnieje!
Jesteś piękna! Jesteś wyjątkowa! Kobieca, apetyczna, seksowna! Nie zmieni tego 5 kilo niedowagi czy 15 nadwagi!
Nie twierdzę tu, że od razu masz zacząć żywic się goframi i ziemniakami ze śmietaną. Ale pozwól sobie na szaleństwo choć od czasu do czasu, życie jest za krótkie, by ciągle wszystkiego sobie żałować!
Dlatego sobie nie żałuję zachowując zdrowy rozsądek, a co!
Oczywiście rozumiem w pełni to, że ktoś może po prostu nie lubić robić czegoś ze swoją fizycznością. Wklepywania kremów, malowania się czy wykonywania ćwiczeń. Wtedy warto zacząć od czegoś innego. Od krzyżówek, medytacji, każdy znajdzie swojego konika. Dla mnie TO było najprostsze, bo prawie wszystko robiłam w tak zwanym międzyczasie.
I wyrobiłam sobie świetnie nawyk kremowania buzi i ciała, masowania nóg czy stosowania maseczek na twarz i włosy. Nauczyłam się, by zużywać produkty do końca. A przede wszystkim, by każdego dnia znaleźć choć krótką chwilę i zrobić coś tylko dla siebie.
A oto mój plan pielęgnacji, według którego układałam posty do wyzwania.
C O D Z I E N N I E
1. Woda – pij minimum 1,5 litra. Wyrzucamy z diety słodkie gazowane napoje (Radler przestaje istnieć, wiem, będzie ciężko w upały), kawa i herbata są ok, ale odwadniają. Spytałam znajomej dietetyczki jak to z tym rzeczywiście jest i powiedziała – 'Jeśli wypijesz szklankę wody (a jeszcze lepiej dwie) na każdą kawę i herbatę to będzie ok’ – stosuję się do tej zasady
2. Krem RANO i krem WIECZOREM – Twoja buzia Ci za to podziękuje! Mimo że możesz wyglądać na gładką i jędrną, w środku Twoja skóra może być niedostatecznie nawilżona (ja się raz zdziwiłam, jak poddałam się badaniu specjalnym przyrządem)
3. Balsamuj całe ciało CODZIENNIE (nawet jeśli starczy Ci czasu tylko na wymizianie się naprędce). Jeśli chcesz nadać skórze brązowy odcień – sięgaj po balsamy brązujące już teraz. Ja od siebie mogę polecić Ci piankę Bielenda, jest świetna). Dzięki balsamowaniu (tylko, bez żadnych masaży czy zawijania w folię) Twoja skóra się ujędrni, jeśli tylko będziesz to robić regularnie!
4. Przy łóżku postaw sobie KREM DO STÓP – zadbaj o ładne, gładkie stopy na lato i codziennie wieczorem wmasuj go w skórę. Polecam kremy z mocznikiem, im go więcej tym lepiej, ostatnio kupiłam taki 30% urea, chyba z Lirene, jest meeega zmiękczający!
5. A przy umywalce postaw sobie krem do rąk i posmaruj nim dłonie chociaż raz dziennie po umyciu. Jak będzie na widoku to może nie zapomnisz 😉 Pamiętaj, że to po dłoniach najszybciej widać wiek!
6. Pamiętaj o OCHRONIE PRZECIWSŁONECZNEJ! Zazwyczaj krem lub podkład ma jakiś SPF – sprawdź, jeśli nie ma, to zadbaj o dodatkową ochronę i nie dopuść do przedwczesnego starzenia się przede wszystkim BUZI!
C O D R U G I D Z I E Ń
1. Poruszaj się 😉 Ja staram się ćwiczyć właśnie co drugi dzień, ponieważ na razie muszę więcej zrzucić i nie ma co rzeźbić – stawiam na interwały. Zakochałam się w treningach Moniki Kołakowskiej – ma mnóstwo interwałów i tabat, które wyciskają siódme poty. Co trzeci trening robię siłowy, bo lubię 🙂 I ten też jest baaaaardzo skuteczny! Jeśli będę regularna i będę trzymać czystą michę (największy problem u mnie ever) okaże się jak bardzo
2. Nałóż na buzię coś specjalnego. Serum? Aktywator młodości? Whatever. Wykorzystaj jednorazowe maseczki, próbki, zastosuj coś zamiast kremu na noc lub gdzieś pomiędzy.
3. Wymasuj sobie uda i pośladki, i inne newralgiczne miejsca 😉 Ja używam do tego suchej szczotki. Stosuję też body wrapping. Jeśli Ci się nie chce – naprzemiennie pod prysznicem potraktuj uda raz zimną raz ciepłą wodą. No weeeeź, dasz radę!
D W A R A Z Y W T Y G O D N I U
1. Zrób peeling (wrażliwe cery raz w tygodniu) i zrób maseczkę.
2. Ja myję głowę dwa razy w tygodniu właśnie i tyle razy polecam Ci NAOLEJOWAĆ WŁOSY (nie dotyczy jeśli masz wieczny przyklap i strąki, wtedy możesz pogorszyć sprawę). Mam zamiar wrócić do mycia metodą OMO (olej mycie odżywka), pierwszym O jest właśnie olej, na przykład lniany, kokosowy lub zwykła oliwa z oliwek. Nakładamy na 2 godzinki przed myciem, albo zostawiamy na noc i rano zmywamy delikatnym szamponem. Drugie O to odżywka – taka jaka służy naszym włosom, albo maska. Olejowanie to cudo, a jak uda Ci się dobrać odpowiedni olej do Twoich włosów zauważysz efekty bardzo szybko.
3. Depilacja 😉 Chociaż to każdy wedle potrzeby.