Nigdy nie będziesz mieć wszystkiego

Nigdy nie będziesz mieć wszystkiego! Ale ten wpis nie będzie pesymistyczny, zaraz się przekonasz 😉 Naszła mnie taka refleksja, że człowiek to taka dziwna istota, która – im więcej ma – tym więcej chce mieć. Paradoks, prawda?

Ale nie będziemy dziś rozmawiać o pieniądzach, choć z nimi reguła jest taka sama – im więcej masz tym bardziej pragniesz więcej i więcej. Nie wiem, czy można mieć za dużo pieniędzy 😉 Dziś porozmawiamy jednak o…

Życiu

Zauważyłam to u siebie. Tylko, że ja jestem taka w gorącej wodzie kąpana, jak za coś się biorę, to chciałabym już, teraz od razu, wszystko! Podać Ci przykład? Gdy uznałam, że zacznę chodzić na basen – od razu kupiłam sobie dwa czepki i pięć strojów kąpielowych. Oczywiście na basen nie chodziłam dłużej niż dwa miesiące. Gdy stwierdziłam, że chcę trochę pouczyć się różnych technik DIY – nakupiłam absurdalną ilość materiału, który teraz leży na strychu. Kupując żel pod prysznic od razu brałam całą serię, bo to jakby mieć wszystko 😉 Kiedyś były takie kolorowe, pięknie pachnące żele, namiętnie kupowałam wszystkie, żeby mieć super 'ściankę’ pod prysznicem. Nie zmarnowały się, ale czy było mi to potrzebne?

Nigdy nie będziesz mieć wszystkiego

To są bardzo złe cechy, wiesz? Takie ekscytowanie się wszystkim. A doprawione słomianym zapałem skutkują smutkiem i rozżaleniem. Bo mi nie wychodzi. Bo chciałam, wciąż więcej i więcej, a zamiast osiągać kolejnych sukcesów osiągałam tylko… chaos.

Dlatego im wcześniej wszyscy to zrozumiemy, tym lepiej. NIE DA SIĘ MIEĆ WSZYSTKIEGO. Możesz sobie kupić wszystkie lakiery do paznokci z jednej serii. Skompletować całą kolekcję figurek z Psiego Patrolu. Ale

po prostu nie starczy Ci życia

na spełnienie wszystkich tych obietnic, jakie wobec siebie czynisz każdego jednego dnia.

Nie da się zwiedzić CAŁEGO świata. Nie da się ugotować WSZYSTKICH potraw, jakie istnieją. Nie da się nauczyć KAŻDEGO języka na świecie. Nie da się znać na WSZYSTKIM. Nie da się być NAJLEPSZYM w każdej dziedzinie.

Smutne?

Trochę tak. Ale niesie ze sobą pewną naukę.

Co zrobić, żeby nie czuć się niespełnionym i nieszczęśliwym, bo nie da się mieć i zrobić tego wszystkiego?

Po pierwsze i najważniejsze

Priorytety

To one nadają cele naszym dniom, miesiącom, tygodniom, właściwie naszemu życiu. Dla jednego priorytetem będzie dom i rodzina, dla drugiego podróże i rozwój osobisty, a dla trzeciego pogoń za pieniędzmi. Nie ma tu co negować, każdy żyje według siebie. Jednak to USTALANIE, a najlepiej do tego ZAPISYWANIE swoich priorytetów, nawet w formie afirmacji, pomaga to właśnie na nich się skupić. Przejdźmy do kolejnego:

Radość z małych rzeczy

Nie musi cieszyć Cię tylko podróż na Seszele! Tak samo cieszyć się możesz z weekendu w którymś z pięknych, polskich miast, albo z samotnego wyjścia do Biedronki 😉 No dobra, do kina! Pozwalaj sobie na małe przyjemności i czerp z nich jak najwięcej radości, ile tylko się da! Wyciskaj każdy dzień jak cytrynkę! Staraj się nie marudzić, szukaj pozytywów. Pamiętaj, że to, co jest problemem dziś, już za tydzień może kompletnie nie mieć znaczenia.

Wdzięczność i uśmiech

Bardzo nie lubię takiego gadania, by cieszyć się z tego, co mamy, bo inni mają gorzej. Jestem jednak zdecydowanie za tym, by doceniać to, co mamy. Szukać pozytywów, a nie tych złych rzeczy. Wiesz jak to jest, gdy negatywnie się nakręcasz? Wściekasz się na cieknący kran, na męża, że go nie naprawił, potem stwierdzasz, że w ogóle to mieszkacie w syfie, jesteś jeszcze bardziej zła po czym uznajesz, że wszystko jest beznadziejne, dzieci to pomioty szatana, a mąż – zadufany w sobie dupek. Chodzisz wkurwiona na cały świat, a przecież… to tylko kran 😉 Naprawdę warto odpuścić – i sobie, i innym, uśmiechnąć się, na pewne rzeczy machnąć ręką. Rozejrzeć się wokół i zauważyć ogrom tego, co nas cieszy i nie daje nam powodów do złego samopoczucia.

Największą sztuką jest według mnie to, żeby sprawić, żeby to co mamy BYŁO naszym WSZYSTKIM, a jednocześnie, żeby nie przestawać marzyć i sięgać po więcej.