Gdy matka idzie się bawić!
Wiele razy spotkałam się z opinią, że MAMIE to już nie przystoi. Co nie przystoi? Wiele rzeczy. Nosić krótkie sukienki, wysokie buty, mocny makijaż, przeklinać, wychodzić ze znajomymi, czy na imprezę. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego tak jest? Ja owszem, ale nie znalazłam odpowiedzi. I z wieloma rzeczami mogę się zgodzić, ale nie lubię stwierdzenia, że mamie nie wypada. Dziś skupię się jednak na tych samotnych wyjściach, samotnych, znaczy się bez dziecka. Czasem należy się to każdej z nas!
Wieczorne wyjścia – czy moje dziecko da sobie beze mnie radę
To naturalna rozterka każdej mamy. Jeśli maluchem od urodzenia opiekował się czasem też ktoś inny niż rodzice – pewnie będzie dużo łatwiej. Mowa tu oczywiście o młodszych dzieciach. U mnie wyglądało to tak, że chcąc gdzieś wyjść dziecko zostawało z dziadkami, którzy sami pomoc oferowali. Jeśli i tu masz opory, zachęcam Cię do lektury wpisu Zostawić dziecko dziadkom i nie zwariować.
Kiedy obie moje dziewczynki były malutkie piły również mleko modyfikowane, to pozwoliło mi przy jednej wyjść na sylwestra, a przy drugiej na urodziny. Później jednak obie panny wybierały maminą pierś, a wtedy wiadomo, wyjścia są znacznie utrudnione. Jeśli jeszcze tak jak u mnie, dziecko jest bezbutelkowe i bezsmoczkowe, sprawa jest prawie że przegrana. Tu uważam jednak, że okres niemowlęctwa czy też karmienia piersią jest na tyle krótki, że nie ma co wyrywać się w świat, daj sobie czas, przeczekaj te parę czy paręnaście miesięcy zadowalając się wyjściem na kawę czy zakupy. Przyjdzie jeszcze czas na większe szaleństwa.
Czy wyjście na imprezę to coś złego?
Pisząc to uśmiecham się pod nosem 🙂 Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem, że korzystamy z tego z umiarem. Zostając mamą nie podpisałaś cyrografu, nie wyrzekałaś się alkoholu, nie skazałaś na życie w ascezie. I choć imprezowanie już dawno przestało być dla Ciebie normą, jest raczej od niej odstępstwem, to żaden wstyd. Wstyd to kraść 😉 Korzystaj zatem z życia czasem pozwalając sobie na odrobinę szaleństwa!
Moje znajome i czytelniczki w większości twierdzą, że od kiedy zostały mamami wieczorne wyjścia zdarzają im się zdecydowanie rzadziej, jednak czasem się zdarzają. I choć czasem ciężko rozstać się z dzieckiem, żadna nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia 🙂
Okazja czyni… imprezę
Kiedyś, by gdzieś wyjść niepotrzebna mi była żadna okazja. Wystarczył weekend, a nawet środa 😉 Teraz nasze wyjścia to święto lasu 😉 Najbardziej czekam jednak na okazje z prawdziwego zdarzenia, takie jak na przykład wesele. Szykuje nam się jedno (i to chyba na razie ostatnie, w końcu jesteśmy już w 'słusznym’ wieku i większość naszych znajomych też zdążyła już założyć rodziny), w maju przyszłego roku, i już przebieram nogami! Już przeglądam kiecki, śledzę najnowsze trendy i wiem, że będę się tam świetnie bawić – w końcu wreszcie spotkam się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi, znów będziemy wszyscy razem. To naprawdę wyjątkowa okazja.
Śledząc ślubne trendy dowiedziałam się też, że jestem nie do końca statystyczną dziewczyną, bo choć budżet zakładam podobny jak większość poszukujących sukienek na wesele, to jakoś ciężko mi uwierzyć, że aż 19% kobiet wybrałoby błękitną kieckę. Mnie znacznie bliżej do plasującej się na drugim miejscu czerwieni 🙂 Infografika przygotowana została przez Domodi.pl. Uwzględnia też krój sukienek (dla mnie namber łan to sukienki dopasowane), ich długość (wybieram midi!) oraz rękaw (i tu jestem w mniejszości, bo uwielbiam sukienki na ramiączkach <3).