Nasze najlepsze gadżety dla niemowląt
W życiu każdej mamy bardzo szybko okazuje się, co jest przydatne, a co jest tylko zbędnym gadżetem. Nie inaczej było w naszym przypadku. Po dwóch miesiącach życia małej Sary już wiem, co było strzałem w dziesiątkę, a co wyprawkowym kitem. Dziś przedstawiam nasze najlepsze gadżety dla niemowląt i wyjaśniam, dlaczego się sprawdziły.
Poduszka do karmienia
To jedna z tych rzeczy, których żałuję, że nie miałam przy pierwszym dziecku. Komfort karmienia zarówno dla mamy jak i dla malucha gwarantowany! Poduszkę – fasolkę układa się wokół talii i kładzie na niej dziecko. Odciąża to nasz kręgosłup i ramię, łatwiej jest dobrze się ułożyć i dłuuuugie godziny spędzane na karmieniu, szczególnie na początku życia maleństwa nie są już obarczone bólem pleców 🙂
Szumiś
U nas właściwie serce Szumisia 😉 Szumiących misiów jest na rynku całe mnóstwo. Najważniejsze jest jednak jedno – emitują tak zwany biały szum. Ja kupiłam kiedyś Mai śpiącego misia z bijącym serduszkiem (do tego był jeszcze szum fal, suszarka i możliwość nagrania czegoś swojego) – kostką, która jest przyczepiana na rzep i chowana w brzuszku misia. Teraz przy Sarze łatwiej mi wsadzić jej tę kostkę do wózka. Fajne jest to, że gdy mała zapłacze, dźwięk automatycznie się włącza. Teraz to nazywa się Cry Sensor 🙂 W miarę wzrostu popularności szumiących zabawek pojawiło się ich na rynku całe mnóstwo. Niektóre z nich są naprawdę prześliczne! Tutaj znajdziecie kilka praktycznych porad, dzięki którym dowiecie się jak wybrać szumiącą maskotkę dla swojego dziecka.
Pas do przenoszenia fotelika Cocobelt
Jedna z najfajniejszych rzeczy w naszej wyprawce, choć wydawać by się mogło, że to zbędny gadżet. Teraz, gdy odbieram starszą córkę z przedszkola jest w użyciu CODZIENNIE. Więcej informacji i moją recenzję pasa Cocobelt znajdziesz tutaj.
Huśtawka elektryczna
Czyli leżaczek bujaczek w wersji super 🙂 Kolejna rzecz po starszej córce (wtedy był to nasz zdecydowany wyprawkowy numer 1), która i tym razem się sprawdza. Wyciągnęliśmy ją dopiero niedawno, jak mała skończyła 5 tygodni. To świetna rzecz, kiedy potrzebuję coś zrobić. Mała wtedy leży, buja się i wpatruje we fruwające nad jej głową owady. Jest w stanie poleżeć tak dłuższą chwilę, co zdecydowanie ułatwia mi wykonywanie codziennych czynności w domu. My mamy huśtawkę Caretero Bugies.
Chusta
Woreczki do sterylizacji w kuchence mikrofalowej
Sara, podobnie jak jej siostra, od początku musiała być dokarmiana mlekiem modyfikowanym. Do tych wszystkich butelek i smoczków akcesoriów jest naprawdę multum. Bajerów też 🙂 Nie cierpię wygotowywać butelek w garnku, bo osad, który na nich powstaje jest nie do zdarcia! Dlatego szukając lepszego rozwiązania trafiłam na woreczki do sterylizacji w kuchence mikrofalowej. Super sprawa! Niedrogie, nie zajmują miejsca, a swoją rolę spełniają w stu procentach. Mała właśnie skończyła dwa miesiące i chyba udaje nam się odstawić mleko modyfikowane, taki był mój zamysł od początku, dlatego nie kupowałam specjalnego sterylizatora. Ale gdybym w domyśle miała karmić mm, na pewno taki sprzęt znalazłby się w naszej wyprawce.
Suszarka do butelek
Niania elektroniczna
Mimo, że mała generalnie śpi z nami nie wyobrażałam sobie jej okresu noworodkowego bez niani elektronicznej. Na 'pierwszy sen’ zawsze odkładałam córkę do kołyski i włączałam nianię z monitorem oddechu. Inaczej sama nie usnęłabym spokojnie! Niania elektroniczna przyda nam się jeszcze zapewne w późniejszym okresie – kiedy będę chciała podejrzeć z drugiego pokoju jak bawią się lub śpią dziewczynki.
Wszystkie nieopatrzone znakiem wodnym zdjęcia pochodzą z zasobów sklepu internetowego HulaHop.pl.