Tupot małych stópek
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale wydaje mi się, że innym też zapachy i dźwięki potrafią kojarzyć się z konkretnym wydarzeniem czy okresem naszego życia. Zapach ogórkowego balsamu kojarzy mi się z wycieczką do Wiednia, zapach mandarynkowego żelu pod prysznic kojarzy mi się z pobytem w szpitalu, kiedy urodziłam Maję, a dźwięk melodyjek z jej bujaczka przypomina mi o pięknym okresie, gdy była malutka.
Przypominam sobie te melodie, bo bujaczek już dawno jest schowany, i myślę o tym, jak pędzi czas. Jak szybko z maleńkiej istotki moja córka zmieniła się w dziecko, całkiem dużo już rozumiejące i coraz mądrzejsze.
Tęsknię za czasem, kiedy była taka malutka, a może tęsknię za takim maleństwem w domu. Na szczęście w naszej rodzinie już niedługo pojawi się malutki chłopczyk i znów nacieszymy się noworodkiem, jego zapachem i cudowną nieporadnością. Nie, to nie ja jestem w ciąży, będę ciocią 😉
W naszym domu rozbrzmiewa tupot małych stópek. Najwspanialszy dźwięk na świecie! Kiedy słyszę, że nasz mały szkrab drepcze sobie po domu, rozpiera mnie radość i duma. Że to ja ją stworzyłam, urodziłam, że jest cała moja! Wiem, że muszę zapamiętać ten dźwięk, wbić sobie go głęboko do głowy i serca, bo tak szybko tupot małych stópek zmieni się w głośne bieganie, później coraz to poważniejszy chód, aż w końcu nasza mała córeczka wyruszy w świat, na własnych, pewnych nogach, już nie nieporadnie drepcząc, a z odwagą i podniesioną głową stawiając każdy kolejny krok.
Photos by Fotomisja
Sponsored by Babcia i Dziadek 😉
Czy Wy też tak kochacie tupot małych stópek?