10 kilo mniej
Minęło dokładnie pół roku, odkąd zaczęłam realizować swoje postanowienie dotyczące szczuplejszej sylwetki. Efekty są! Zobaczcie, ile osiągnęłam przez te 6 miesięcy.
- waga -10 kg,
- szyja -3 cm,
- biceps -3 cm,
- biust -7,5 cm,
- talia -12 cm,
- brzuch -10 cm,
- biodra -10 cm,
- udo -7 cm,
- łydka -3 cm.
Ktoś może powiedzieć – 10 kilo w pół roku? Przecież to żadna rewelacja!
Dla mnie jednak rewelacja jest. Odchudzanie idzie mi dość ciężko, bo ćwiczę 5-6 razy w tygodniu, trzymam dietę, aktualnie ok. 1500 kcal, a ciągle karmię piersią. Samo to 'powinno’ wystarczyć, żeby zgubić nadprogramowe kilogramy. Ja jednak muszę się dodatkowo napocić.
Nie mam (jeszcze ;)) figury modelki, daleko mi do ideału, ciało wciąż nie jest fajnie umięśnione, ale ciągle nad tym pracuję. Teraz dopiero widzę, że skóra po ciąży jest trochę rozciągnięta na brzuchu. Teraz zauważam, że wypracowanie rzeźby będzie trudne. Ale w końcu się uda!
Moje treningi to głównie sesje spalające tłuszcz – kardio i interwały, przeplatane spokojnym pilatesem lub callanetics. Jem 4 zdrowe posiłki dziennie. Piję dużo płynów – przede wszystkim herbaty i wody.
Tempo mojego chudnięcia nie jest wielkie. Wyobraźcie sobie jednak moją satysfakcję, gdy po 5 latach weszłam w jeansy, które nosiłam na studiach! Moje zdziwienie, gdy ostatnio nie miałam się w co ubrać na wesele, bo wszystkie kiecki, które miałam na takie okazje okazały się za duże! Osiągnęłam tyle, ile oczekiwałam w tym okresie czasu. Teraz moim kolejnym celem są 2 kilogramy, redukcja tkanki tłuszczowej i rzeźbienie ciała. Nie mam już wielkiej 'spiny’, tym bardziej wiem, że uda mi się zrealizować i ten cel.
Mam dla Was garść wskazówek, które mnie ułatwiły cały proces:
- Nie poddawaj się! Ćwicz regularnie, a gdy zdarzy Ci się wpadka, idź dalej, nie odkładaj wszystkiego do następnego poniedziałku!
- Wybieraj pełnoziarniste produkty. Są zdrowsze, a po pewnym czasie, mam nadzieję, zauważysz, że i smaczniejsze 🙂
- Pij dużo wody. Ułatwia ona oczyszczenie organizmu z toksyn. Ujędrnia ciało. Zwalcza cellulit. Sama piję ok. 3 litrów na dobę – gdyby nie to, że wspomagam się herbatkami laktacyjnymi i melisą, piłabym wodę.
- Nie zniechęcaj się! Po tygodniu nie będzie spektakularnej różnicy. Do tego trzeba cierpliwości. Czasem waga idzie w górę, to też normalne, mięśnie ważą więcej niż tłuszcz.
- Ćwiczenia, które nie są przystosowane do wykonywania na boso ZAWSZE wykonuj w dobrym obuwiu sportowym. Najlepiej takim do fitnessu lub biegania (znajdziesz je np, tu http://www.butydobiegania.pl/). Uchroni Cię to przed kontuzją.
- Próbuj, testuj, doświadczaj. Nigdy nie jadłaś owsianki, a twierdzisz, że jej nie lubisz? Też tak kiedyś mówiłam. Teraz potrafię jeść owsiankę przez cały dzień 😉 Zielone warzywa to coś, co zniechęca Cię od zjedzenia obiadu? Dobrze je przypraw, łącz, eksperymentuj, a zobaczysz, że je polubisz. Twoje ciało Ci za to podziękuje. I zdrowie również!
- Stawiaj małe kroczki. Realizuj postawione sobie cele powoli, stopniowo. To motywuje! Lepiej założyć sobie, że schudniesz 2 kilo, jest to łatwiejsze, do zrealizowania, niż zrzucenie od razu 10.
- Nie chce Ci się ćwiczyć? No cóż, rusz tyłek. Już w trakcie ćwiczeń zmienisz zdanie 🙂
Na koniec kilka zdjęć.
Jeszcze w ciąży |
Miesiąc po porodzie – grudzień |
Czerwiec |
Najświeższe zdjęcia mam w sukni ślubnej, więc ich nie pokażę 😉 Jeszcze dużo pracy przede mną, żeby osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Mam jednak wielką motywację. A największą z nich są moje stare zdjęcia, sprzed ciąży, kiedy ważyłam 12,5 kilograma więcej! NIGDY ale to nigdy więcej nie doprowadzę się do takiego stanu. Chcę i będę żyć zdrowo i aktywnie. Dam dobry przykład córce i będę ją uczyć mądrych wyborów.
Trzymajcie kciuki!
(function(i,s,o,g,r,a,m){i[’GoogleAnalyticsObject’]=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,’script’,’https://www.google-analytics.com/analytics.js’,’ga’);
ga(’create’, 'UA-92187595-1′, 'auto’);
ga(’send’, 'pageview’);